piątek, 17 września 2010

Biję się w pierś

Oj nie było mnie tu wieki całe... jak zobaczyłam datę ostatniego wpisu...! Szok, sama nie zdawałam sobie sprawy, że to już tyle czasu minęło.

Ale melduję, że jestem i żyję!!!

A na pocieszenie pochwalę się moim ostatnim wyczynem. To kardigan zrobiony w prezencie imieninowym dla mojej serdecznej przyjaciółki Ani.




200g Kashmir (PHU Wnuk) 100% wełna; 100g/360m; druty 5,0

Dumna jestem niesamowicie, że po tak długim czasie udało mi się wreszcie doprowadzić jakiś projekt do końca.

Pozdrawiam wszystkich czytających, i tych którzy mimo wszystko jeszcze tu zaglądają ... Buziaczki!!!

12 komentarzy:

  1. A czemu by mieli nie zaglądać? :) I się domyślaja, że mamine obowiązki cały czas Ci zagospodarowują. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Koroneczko masz świętą rację! Trójka dzieci,dom, ogród... a teraz kiedy znowu wróciłam do pracy- szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny kardigan :)
    W tym całym ferworze obowiązków i tak dobrze, że znajdujesz chwile na robótkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio długo szukałam Twojego adresu i zastanawiałam się co się stało:)
    Piekna praca

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech zazdroszczę przeogromnie talentu i wytrwałości. Ja próbuję szydełkować ale mam trochę ślimacze tempo, więc nic konkretnego jeszcze nie stworzyłam (oprócz beretu :) )

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło, że znowu jesteś. Fajny ciuszek-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny:) Chciałabym mieć taka przyjaciółkę, jak Ty:)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękny sweterek :) i jak Ci się mieszka na nowym mieszkanlu?

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładny i oryginalny:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Sweterek jest piękny! Nie pogardziłabym jakbym sama taki dostała na imieniny :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń