Ostatnio wszyscy robią szale... Poczyniłam i ja! Nie jest to jednak takie mistrzostwo jakimi zachwyca nas nieustannie Dagny, ale najważniejsze że wogóle jest.
Wymyśliłam go sobie w ubiegły piątek, podczas planowania kolejnej wizyty u lekarza. Moja Pani doktor to naprawdę cudowny człowiek. Mając wciąż jeszcze w pamięci "poczynania" pani ginekolog prowadzącej ostatnią ciążę, nie mogłam się powstrzymać. Postanowiłam, z wdzięczności za opiekę i miłe słowo, zrobić specjalnie dla doktor Małgosi, mały własnoręcznie wykonany drobiazg- padło na szal.
Imię dostał oczywiście na cześć właścicielki- Małgosia.
A tak właśnie się prezentuje...
200g Sonata Anilux; 70% bawełna 30% wiskoza, 294m/100g; druty 4,0
długość 230cm, szerokość 60 cm
i jeszcze zbliżenie wzoru
Fotki nienajlepszej jakości, ale to wszystko ze względu na tempo. Skończyłam dziergać w piatek o godzinie 1 w nocy, potem szybciuteńkie pranie, suszenie... Rano dosuszanie i prasowanie, potem błyskawiczna sesja zdjęciowa, a o godzinie 11 szal wylądował wreszcie u nowej włascicielki...
Podoba mi się ten szal bardzo! Nawet mam ochotę go sobie zrobić ale jak to zrobić,żeby nie było żal pruć to co się wydziergało? Buuu! Oj, dawno drutów nie miałam w rękach! :)
OdpowiedzUsuńMadziu szal cudny, nie ma takiej możliwości aby właścicielka nie była zadowolona
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba ten szal i nawet robię taki sam, nawet kolor mojej sonaty zbliżony.
OdpowiedzUsuńświetny jest ten szaliczek :))do rozwiązania widzę że już masz bliziutko :) trzymam kciuki :)) i pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńCzy robiłaś szal na szerokość czy na długość?
OdpowiedzUsuńDookoła, a potem rozcinałam.
OdpowiedzUsuń